O kim mowa?
Celofan. Może i gdzieś szeleści, ale nie do końca wiadomo gdzie? Mowa oczywiście o folii. Folii celofanowej, z którą ciągle przychodzi nam spotykać się na zakupach.
Kilka słów o celofanie, jaki to on eko…
Celofan, jako folia, został opracowany przez szwajcarskiego inżyniera Jacquesa E. Brandenbergera w 1908 r. pracującego wówczas dla włókienniczej potęgi zlokalizowanej na terenie francuskich Wogezów: Blanchisserie et teinturerie de Thaon. Co ciekawe pierwotne zastosowanie folii celofanowej miało wiązać się z nieprzemakalnym… obrusem. Kluczem do uskutecznienia wdrożenia był przez w/w osobę wynalazek maszyny, która umożliwiła wytwarzanie arkuszy celofanu z regenerowanej celulozy.
Można rzec, że celofan jest folią potrzebną w dzisiejszych czasach. Dlaczego? Ponieważ powstaje z surowca celulozowego i z czasem ulega samoistnej biodegradacji. Innymi słowy zupełnie inny charakter folii, niżli tej wytwarzanej np z polietylenu. Celofan zaliczany jest do tworzyw sztucznych, ale w rzeczywistości jest na pograniczu tworzyw sztucznych i papieru (czasami bywa nazywany „przezroczystym papierem”, a dawniej zwany był „papierem szklanym”). Celofan jest wiec najstarszym z biodegradowalnych i jednocześnie kompostowalnych opakowań z biotworzyw.
Produkcja celofanu
Produkcja celofanu opiera się na naturalnych surowcach roślinnych bogatych w celulozę, do których przede wszystkim zaliczyć należy drewno, choć wykorzystać również można jutę, konopie, len czy trawę. Masa celulozowa przeznaczona do produkcji celofanu, przypomina wyglądem papier czerpany. Produkcja celofanu realizowana jest ze przy wykorzystaniu wspomnianej celulozy, wodorotlenku sodu, dwusiarczku węgla i wytwarzaniu zabarwionego na pomarańczowo, gęstego płynu zwanego… wiskozą. Półproduktem powstałym w wyniku przetwarzania celulozy jest sól sodowa ksantogenianu celulozy, która to poprzez jej rozpuszczenie w roztworze wodorotlenku sodu pozwala uzyskać wiskozę. Powstałą gęstą ciecz z wiskozą przetłacza się przez zespół maleńkich dysz, które pozostają zanurzone w kwasie siarkowym. Praktycznie identycznie jak w przypadku sztucznego jedwabiu. Zresztą, pod względem surowcowym z półproduktu wiskozowego, sztuczny jedwab i celofan to ten sam produkt. Różnica pojawia się w zakresie struktury tych materiałów. Istnieje również możliwość produkcji celofanu przy wykorzystaniu octanu celulozy, co z punktu widzenia toksyczności dwusiarczku węgla, czyni atrakcyjnym ten zakres produkcji. Dla każdego, kto nie potrafi sobie wyobrazić, jak prosty to proces, niechaj zerknie na film zamieszczony na kanale znitrowani-laboratorium z pasją (produkcja sztucznego jedwabiu w zlewce). Wystarczy nam tych wiadomości surowcowych. Czas na Tomaszów Mazowiecki i Czeladź (a wspomnę również o Toruniu).
Tomaszów Mazowiecki, Toruń i Czeladź
Celofan, jak każda nowinka której udaje się w mniejszym lub większym stopniu wzbudzić zainteresowanie społeczne, trafił w latach dwudziestych XX wieku, na strony czasopism chemicznych i technicznych, a producenci starali się „złapać klientelę”. Niektórzy, nawet nieco ponad miarę. O tym, za chwilę. Wspominałem wcześniej, że sztuczny jedwab i celofan, to ten sam materiał (oczywiście jeśli zarówno jeden, jak i drugi powstaje w oparciu o wiskozę lub też octany). Różnica,w dużym uproszczeniu polega na jego formowaniu i na strukturze materiałów. Oczywistym staje się zatem, że ten, kto produkuje sztuczny jedwab, może produkować, stosunkowo łatwo, celofan. Tak też było w przypadku Tomaszowa Mazowieckiego i Tomaszowskiej Fabryki Sztucznego Jedwabiu.
Wiskoza w Tomaszowie Mazowieckim
Tomaszowska Fabryka Sztucznego Jedwabiu Spółka Akcyjna produkcję sztucznego jedwabiu rozpoczęła w roku 1912. Pierwotnie produkcja prowadzona była w oparciu o roztwór nitrocelulozy (tzw. jedwab kolodionowy). W związku z perturbacjami na rynku w latach kryzysu lat 20, podjęto decyzję o wdrożeniu produkcji celofanu, wówczas coraz mocniej poszukiwanego materiału stosowanego do różnych celów; jego atrakcyjna przezroczystość pozwalała na stosowanie go w wielu dziedzinach życia codziennego. Jako, że nazwa „cellophane” pozostaje nazwą zastrzeżoną (zastrzeżenie z roku 1912 przez francuski podmiot Societe Anonime Cellophane), tomaszowska fabryka, folię wiskozową nazywa TOMOFAN-em i pod taką nazwą, folia celofanowa funkcjonować będzie w naszym kraju przez kolejne dziesięciolecia.
Nim przejdę do powiązań Tomaszowa Mazowieckiego z Czeladzią, jeszcze słów parę o Toruniu. Oczywiście Toruniu i celofanie. Gra idzie o niemałe pieniądze, będzie więc Vabank. Skąd ten pociąg do Torunia? Tomaszów Mazowiecki rozpoczyna produkcję TOMOFAN-u. Tymczasem w Toruniu, w Zakładach Przemysłowo – Chemicznych Stanisława Kwinto ma być produkowany POLOFAN, czyli „wynalazek i wyrób polski„.
Z zakładami Przemysłowo – Chemicznymi Stanisława Kwinto związana była bardzo wówczas głośna afera finansowa. Dom bankierski należący do Stanisława Kwinty stał się niewypłacalny, a pieniądze w nim zdeponowane, pomogły zbudować toruńskie zakłady chemiczne. Produkcja POLOFAN-u została wstrzymana w 1931 roku, aczkolwiek po wszystkich przygodach upadłościowych, sam zakład miał rozpocząć produkcję, już w nowych rękach, jako „WISKOZA”, o czym donosił w 1937 roku artykuł zamieszczony w Kurierze Poznańskim. Po toruńskiej wiskozie ślad jednak mi zaginął.
Ale zmierzajmy do Tomaszowa Mazowieckiego i Czeladzi. W roku 1935 prezydentem Tomaszowa Mazowieckiego zostaje Antoni Rączaszek, który urodził się w Czeladzi w roku 1898. Stanowisko utrzymał do wybuchu II wojny światowej. Zapewne będąc na stanowisku Prezydenta Miasta Tomaszowa Mazowieckiego, miał kontakty z Tomaszowską Fabryką Sztucznego Jedwabiu. Po zakończeniu II wojny światowej w Czeladzi, za sprawą Antoniego Rączaszka tworzy się podmiot, którego celem jest między innymi sprzedaż tomofanu. Tuż po II wojnie światowej, w 1946 roku można trafić w prasie na reklamy czeladzkiej firmy, zlokalizowanej na ulicy Bytomskiej 35.
W roku 1947, w Monitorze Polskim pojawia się informacja o treści wskazującej na zawiązaniu spółki jawnej „Celofan” W. Rączaszek i S-ka w Czeladzi. W sprawach najważniejszych (czytaj finansowych) decyzje podejmuje sam Antoni Rączaszek. Firma ze swym celofanem reklamuje się jeszcze z końcówką lat 40.
Później ślad po niej ginie. Dziś w Czeladzi, na ulicy Bytomskiej 35 odnajdziemy kamienicę, w której działalność prowadził czeladzki Celofan. Obiekt wpisany jest do Gminnej Ewidencji Zabytków Miasta Czeladź.
Zapewne historia czeladzkiego celofanu nie skończyła się już z końcem lat 40 dwudziestego wieku. Niestety, do innych informacji nie udało mi się dotrzeć. Może Państwo wiecie coś więcej?
Budynek po lewej stronie, dziś pozostaje wykorzystany nie tylko do celów mieszkalnych. Zlokalizowana jest tam między innymi pracownia złotnicza. Wędrując tą częścią ulicy Bytomskiej, mam zawsze jakieś szeleszczące myśli 😉
Źródła:
- L. Niekraś i inni, Opakowania z biotworzyw – przyszłość? Czy w przyszłości nowy problem środowiskowy?, Technologie XXI wieku – aktualne problemy i nowe wyzwania, T.1, Lublin 2020,
- Śląska Biblioteka Cyfrowa, Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa,
- Materiały własne
SPONSOR STRONY: ekspercka – Pracownia Analiz Środowiska
Zgłoszenie instalacji a pomiary emisji. Czy są konieczne?
(ekspercka-Pracownia Analiz Środowiska)