Plomba dawniej była nierozłącznym partnerem większości transportów. Kolejowych i drogowych. Dawniejsza plomba miała postać ołowianego „placka”. Dziś może być metalowa, z tworzywa sztucznego, linkowa czy też w formie naklejki, choćby w postaci zwykłej tasiemki papieru. Zastosowanie plomby, w obojętnie jakiej formie, zawsze takie samo. Zadaniem plomby była informacja czy towar dotarł na miejsce docelowe bez żadnych dodatkowych atrakcji pod postacią ingerencji w transportowany towar. Doskonale zabezpieczała przed złodziejami, umożliwiając kontrolę ładunku. Zdarzało się i zdarza się, że transport w drodze podlega kontroli. Dziś każdorazowe zdjęcie plomby musi być potwierdzone na dokumencie (np w przypadku transportu międzynarodowego na tzw. CMR-ece, gdzie zapisuje się numer plomby zdjętej, i numer tej ponownie założonej; np podczas kontroli).
Świat plomb z przeszłości jest jedną z tych dziedzin historii, która może fascynować. Dobrze zachowane odciski w ołowiu pozwalają snuć domysły i wątki, których czasami moglibyśmy się zupełnie nie spodziewać. Będąc dzieckiem, jestem z tych roczników, miałem ołowiane żołnierzyki do zabawy. Trochę straszy, ołów zawijałem na wędkarskiej żyłce. Gdy dorosłem, dużo ciekawszym światem, okazał się świat, przemysłowego ołowiu. Zapraszam do świata, kilku-, kilkunasto- i kilkudziesięciu gramowych, ołowianych „placków”.